czwartek, 8 listopada 2012

Stary młyn i barek

Jak wspominałam i obiecałam będzie dziś ciąg dalszy o Starym Młynie:
Marysia zaprosiła nas na popołudniową herbatkę do niej ,pojechałyśmy z mamą w sobotę dwa tygodnie temu.
Przy herbatce poznałyśmy miłych gości Marysi,jej córki i dom......ale jaki dom!!!!!Dom pełen skarbów rzeczy unikalnych ,starych ,zapomnianych ,cudownych ,tajemniczych które każde z nich mają swoją starą historię....od mebli ,pater,starych zegarów,i co mnie najbardziej zainteresowało to stare kozy......małe piecyki przecudnie odrestaurowane!Sama Marysia zajmuje się tym ,musicie przyznać ze jak na naprawdę zarobioną kobietę mająca w swojej agroturystyce mnóstwo pracy znajduje czas na TAKĄ pasję. Jest tam ich mnóstwo!!....Polecam to miejsce....warto jechać odpocząć , zwiedzić i nacieszyć oczy bo naprawdę jest czym.
oprócz tego że znów ją reklamuję też chcę pokazać wam jakiego wyzwania się podjęłam:zaproponowała mi żebym zrobiła renowację jej zdobytego jakże ładnego barku który już był dość zajechany.... :


zabrałam się w domu do pracy a ze pogoda nie sprzyjała żeby błąkać się po ogrodzie czy odpoczywać na tarasie postanowiłam czym prędzej wziąść się do pracy
po dokładnym wyszlifowaniu go papierem ściernym co trwało prawie trzy niepełne popołudnia barek pomalowałam farbą akrylową
a następnie w następne wolne popołudnie :
i tak powolutku ze zwykłego barku zrobił się niezwykły ; jedyny w swoim rodzaju bo drugiego takiego nie ma i nie będzie:)i o to chodzi żeby taki właśnie był






1 komentarz: