wtorek, 10 września 2013

Moje podróże....

Jura Krakowsko _ Częstochowska 

Po raz drugi tu ,jakoś tak bywa że wracamy do tych samych miejsc, jak na Jurę czy do Mosznej klimaty,wyjątkowe, miejsca te sprawiają że czuje się tam dobrze i chce mi się tam wracać...
a że była okazja, koleżanka z pracy mówi że - pojechała bym gdzieś.......wiec ją zabrałam i pokazałam ulubione miejsca :)

 W Żarkach lody ,to już moja tradycja...zawsze zatrzymuje się i delektacja obowiązkowa i tym razem tak było :)
 Widoki..cudne......
 Czyż nie cudowny ten samochodzik???a ta stara waliza na bagażniku?
 A to już Mirów :
 A to Bobolice....

 I droga do Złotego Potoku :
 Widoki ,widoki upajam się nimi ..........
 Dworek w Złotym Potoku przerwa na kawkę z termosa siedziałyśmy na ławeczce i gadałyśmy o życiu  i powstało to foto ,potem spacer ,,,,,
 wycieczki ciąg dalszy......Obelisk wystawiony przez mieszkaniowców na cześć bohatera wojennego
 I pustynia Siedlecka......ohhhhhhhhhh  :)


 Olsztyn już prawie w zmroku..........
 Widoki z ruin zamku....
 I barany jako rekreacja obok.......
To tak w skrócie.....:) następny wypad  14 września  znów wspólny .......odreaguję po tych moich domowych nieszczęściach....

niedziela, 8 września 2013

Szafka do kompletu ....

Shabby Chic :

Zanim ją pokarzę postękam sobie.....
 Też tak macie ze po pięknym słońcu przychodzą ciężkie chmury ,tak ciężkie że przytłaczają całą Wasza harmonię życiową??Wasze poukładane ( w miarę ) życie???Ja dostałam taki prezent od pierwszego dnia września!!! Zaniedbałam przyjemności typu :zrobię dziś to ,lub tamto....zaniedbałam blog zaniedbałam zaglądanie do Was....i tu pytanie .czy Wy też tak macie ?taki dziwny kac takie niespokojne uczucie że coś przede mną umyka że  coś tracę..........To chyba już uzależnienie blogowe :):)

Koniec narzekania mam nadzieję że ten tydzień będzie inny ,lepszy bez tych strasznych okropnych wiadomości fatum jakie spadło na mój dom i samochód...


Co do szafki ta jest taka : próby, eksperymenty, uczę się tylko na swoich przykładach nie chce mi się czytać ,szukać na necie jak by to zrobić żeby to zrobić jakoś inaczej lepiej, dobrze,......Wiec jest jaka jest, więcej przecierek , nie bardzo mi się podoba ale zostawiłam ......nie poprawiałam.



Już bez większego gadania chwalę się następnym przerobionym gratkiem,zrobiłam ją identycznie jak komódkę z tym że tu miałam mniej pracy nic w niej nie przycinałam nie przerabiałam ,tylko nóżki są dodane i nowe "odzienie":





Zaczynam kolekcjonować meble które tak naprawdę na tę chwilę nie mają gdzie się prezentować,i mój blog jest jedynym miejscem gdzie "świat " je widzi, nie prędko staną w mojej pracowni czy ogólnie na poddaszu.


Uchwyt : naszukałam się takiego jak mi się wymarzył.....szukałam bo musi być kompatybilny z innym meblem z którego jestem naprawdę dumna ale o nim za parę dni jeszcze lakier i będzie gotowy :):)




 Tu widać dokładniejszy kolor jasna pistacja....


 A tak wyglądała wcześniej ,  była meblem w przedszkolu zanim ją przywiozłam do domu,nóżki dostałam od mojego dobrego kolegi Piotrusia :)