środa, 28 sierpnia 2013

Tildowej półeczki

zachciało mi się .......

o tej ;



Często zaglądam do jej książek podoba mi się jej styl,wystrój ,dobór tkanin i w ogóle książki są superr polecam!!





Troszkę postękałam ,troszkę prosiłam ,i mam :) Adam chłopak córki stwierdził że jego szwagier na pewno by taką umiał zrobić ......i zrobił :)
 Jakie to myło miłe jak po dość długim czasie po którym to dałam mu wymiary i książkę dla
podpatrzenia przyjechał do nas z półką na ramieniu i wręczając mi ją powiedział - To dla pani w prezencie..........
Cieszyłam się jak małe dziecko :) Półka skręcona na śrubkach bez szlifu i idealnych powierzchni,nie chciałam  żeby szwagier jego miał dużo pracy więc poprosiłam o najprostsze wykonanie.
A ja zrobiłam resztę,co było trzeba doszlifowałam zamalowałam


,wkręciłam haczyki,




dodałam wymyślony w ostatniej chwili wieszak na moje tasiemki ze starego drewnianego karnisza

 zużyłam resztę farby łososiowej którą malowałam regały i taki efekt uzyskałam .

Kiedyś jak już pracownia zwana "wieżą" będzie gotowa zaprezentuję ją na pewno w lepszej formie, miejscu i tle teraz to tylko moje robocze zdjęcia ,bo większość scian to cegły i bloczki,

sobota, 24 sierpnia 2013

" Randka z diabłem "

Własnie wróciłam z koncertu :

I przyszły mi dwie myśli na raz .........że się pochwalę...i że źle zrobiłam że nie dałam plakatu wcześniej, może któraś z Was by się skusiła i poszły byśmy razem....... no ale następnym razem nie zawalę!! obiecuję:)

Następne nowe doświadczenie w życiu ,,,na czymś takim jeszcze nie byłam,
impreza o nazwie :   DOBRODZIEŃ CLASSIC FESTIVAL która to odbyła się już trzeci raz nabrała charakteru już tradycyjnego i będzie się odbywać nadal, co rok, tak jak Źródło o czym pisałam kiedyś..
Była to gala operowa, koncert na 3 basy,gdzie wystąpili oczywiście sami mężczyźni o niezwykłej bogatej palecie brzmieniowej,głosu basowego,zaprezentowali na tym spektaklu najpiękniejsze arie operowe ,fragmenty musicali  ......przyznam się że wiele nie rozumiałam dobrze że konferansjer przed każdym wstępem w skrócie opowiadał co będzie i o czym .. 
    HMMM .....czy to nudne co napisałam? w sumie to mój pamiętnik  wiec piszę to też do siebie ,za jakiś czas fajnie mi się będzie wspominać i zapewne pomyśle ze dobrze zrobiłam że sobie to tu zapisałam :)
  Tak że z postanowieniem że każdą ciekawą imprezę też tu zapiszę kończę tę relację z jedną tylko fotką bo reszte wyszło fatalnie...........



piątek, 23 sierpnia 2013

Lelów

Moje podróże wciąż i nadal :)

W niedzielę pojechałam ze znajomą Kasią :) na festiwal  kultury polskiej i żydowskiej Święto Ciulimu i Czulentu  

Działo się dużo,była tam prezentowana kultura polska i żydowska ,muzyka taniec ,tradycje.potrawy,

 i moje ulubione :) ;stoiska z rękodziełem ..........


Była wystawa :

 wycinanki żydowskiej........ co mi wyjątkowo odpowiadało ,gdyż już niedługo będę realizowała projekt pod tym samym tytułem w DOKiS w Dobrodzieniu.............ale o tym jak już czas nadejdzie,,,,,,,,na razie nabywam wiedzy na temat.


Tak że wyprawa ta była celem podwójnym ,mimo tego ze wybierałam się już tam od roku,,,,,,

 Grób cedyka Biedermanna który mówił  Ktokolwiek, człowiek czy lud, nie dostąpi poznania własnych błędów, ten nie dostąpi zbawienia. W takiej mierze możemy być zbawieni, w jakiej poznamy sami siebie...........  Teraz przyjeżdżają chasydzi z całego świata,z Izraela, Ameryki, Australii i Europy zawsze w lutym.W tedy Lelów staje się miasteczkiem żydowskim wszędzie ,ich jest pełno :)



Chasydzi przyjeżdżają na grób swego nauczyciela, by modlić się i czerpać siły z  mistycznego kontaktu z nim. Przez trzy dni przy grobie i na ulicach Lelowa można spotkać spacerujących i modlących się brodatych mężczyzn z długimi pejsami, w czarnych kapeluszach, lisich czapach, czarnych chałatach i białych pończochach. W piątek po zachodzie słońca, kiedy zaczyna się szabat modlą się, tańczą i śpiewają ku chwale cadyka (według chasydów Boga można wielbić nie tylko modlitwą, ale a także śpiewem i tańcem); składają też w mogile karteczki z prośbami. W sobotę po zachodzie słońca zwykle odbywa się uczta.
Cadyk jest dla Chasydów najwyższym autorytetem religijnym i  świeckim. Przypisuje mu się bezpośrednie obcowanie z  Bogiem i  nadnaturalne cechy - jasnowidztwo i  umiejętność lewitacji. ( inf. z internetu)

Obok stoi stara synagoga.......





 I droga powrotna  niestety już szarówka,zdjęcia nie takie.....wiec postanowiłam na Jurę wrócić i to szybko :):)


środa, 21 sierpnia 2013

Broszka

Ze skóry ;

Czasem robię COŚ ze skóry ,mam jej resztek dość sporo, jakiś czas temu pokazywałam komplet o tu, w tym poście a dziś z dużym opóźnieniem tę oto broszkę :
Chyba nie ma potrzeby opisywania jej ,dodam ze to jedyna jaką posiadam ,podobne,ale w innych kolorach pokażę przy najbliższej okazji  :) 

 Przy okazji prezentuję chustę moją piękną,zdobytą ,właściwie to uratowałam ją przed wyrzuceniem  ...


I teraz zadanie do Was moje dziewiarki jaką metodą jest ta chusta robiona ??Bo nie wiem niestety...... :(  ????

Hmmmmmmm???????? Kto wie????

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Biżuteria sutaszowa:

Broszka :

Dziwnie zaczęła się moja przygoda z sutaszem,,,dzięki internetowi i mojej ciekawości. 
Kiedyś przez przypadek weszłam na jakiegoś bloga,i zobaczyłam cudo !Aż mi wtedy miały oczy z wrażenia wyjść.....co to do licha? - pomyślałam ..i zaczęło się szukanie czytanie, prawdziwa edukacji internetowa i tak jako pierwszy powstał mój sutasz......

Uczyłam się sama na błędach próbach i cierpliwości,ale jest. i jestem z niego dumna jako że do wszystkiego doszłam sama,bez doradztwa i porad ,a dodam że nawet słowo blog było mi nieznane i nie miałam pojęcia z :czym się to je" 

Moja Szarlotta nadal jako murzynka,,,,,,,może zimą zrzuci skórę ... :)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Pilchowice -

relacja z święta lasu

to nadal tydzień przed pójściem do pracy .......
po fantastycznej sobocie spędzonej w Mosznej o tym TU i TU czas na odrobinę pracy którą przyjemnością jest :)
Pilchowice to niewielka miejscowość blisko położona obok Gliwic......w południe wyjechałyśmy na imprezę z Anielą i Teresą po konkretnych obowiązkach które musiałyśmy zrobić czas był na przegląd stoisk :



Miedzy czasie delektacja wspaniałych potraw lasu przygotowanych przez Panie z Kochcic
 A to już dokładnie udokumentowane zmagania moje,,,, ,pierwszy raz w życiu,, ja ,dłuto i drewno.. czyli warsztaty z rzeźby :    


 I nieukończona płaskorzeźba motyla mojego,,, z powodów :
 Warsztatów moich i Anieli.........moje to nauka broszki z organzy  Anieli papierowej wikliny........
 I spotkanie zaprzyjaźnionego zespołu regionalnego z Dobrodzienia z moim ulubionym Stasiem na czele :)
Zespół ten przyjechał do Pilchowic z projektu :Muzyka łączy regiony" ......
i to tyle w skrócie z ostatniego tygodnia urlopu...........następny w lipcu 20014!!!!!!!!!!!!!! (straszne )

sobota, 17 sierpnia 2013

Spotkanie blogowych koleżanek

w Mosznej :)

Miło mi ogromnie pochwalić się że zdarzyła mi się niesamowita przyjemność....
Jak już wspomniałam ostatni tydzień mojego urlopu dosłownie przejeździłam kilkaset km. ale było warto!!!
W sobotę bowiem......umówiona byłam z  moimi koleżankami z Bryzeidą z Ewą i Teresą ...
Spontanicznie zaprosiłam w komentarzach  u Ewy chętne do wspólnego wypicia kawki w pięknej jadalni w zamku Moszna.odzew był natychmiastowy :) i oto my wraz z moimi koleżankami z wioski które zaprosiłam na wspólny wyjazd, zwiedzanie i pokaz tańców indyjskich które tam miały miejsce.


Pasjonatka dziergania wszelkiego POTRAFI  strikować nawet w czasie jazdy.........musiałam to utrwalić ,mimo że prowadziłam owy samochód ,tak zaczęła się nasza podróż do Mosznej.........

Nasze wejście w bramie :)


I pierwsze chwile spotkania :)

I piękna jadalnia a my już wszystkie w tle :) przy kawce i lodach :


 No jak tu się nie delektować w tak doborowym towarzystwie:) Lody waniliowe polane gorącym sosem malinowym mmmmmmmmm pychotka :



" ale pyszne .... nigdy takich nie jadłam ":) - zapewne myśli Marysia :)

 Krótkie wejście do oranżerii kiedyś tylko podczas zwiedzania ,dziś można już wejść bez biletu....

Kiedyś sobie taką wybuduję.....i wypijemy kawkę   w mojej ....( z pewnością będzie mniejsza ) ale wybuduję.....( projekt w głowie już mam )


I pamiątkowe zdjęcie na koniec spotkania ,cudne są takie porywy szaleństw! Polecam każdej z Was ! Spotykajmy się w realu!
P.S . i tu pozdrowienia dla Basi z przypomnieniem i pytaniem czy nasze spotkanie aktualne ??  :)

I rzecz najważniejsza ! Dziękuję Ewo Tobie za to że przyjechałaś Twojemu mężowi Januszowi i dziękuję za zdjęcia bo to jej sesja  i dzięki niej mogłam Wam je pokazać !!
......................Do kiedyś PA Beata